W sadzie bez odpoczynku. Przygotuj drzewa do zimy

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Zbigniew Marek
27-09-2014,9:40 Aktualizacja: 13-11-2014,9:56
A A A

Czas pomiędzy zbiorem owoców a nastaniem mrozów nie jest dla drzew w sadzie okresem odpoczynku - oprócz tworzenia się nowych pąków kwiatowych (do samego kwitnienia będzie zachodził proces różnicowania) wykorzystywany jest na przygotowanie do spoczynku zimowego.

Na kondycję drzew wpływa między innymi stan odżywienia, który zależny jest nie tylko od dostępności składników pokarmowych, ale również od terminu zbioru i ilości owoców, które drzewo musiało wykarmić.
Im większe plonowanie tym większy wysiłek drzewa włożony w ich wyżywienie. Opóźnienie  zbiorów, spowodowane na przykład słabym wybarwianiem lub niewyrastaniem jabłek znacznie skraca czas potrzebny roślinom na przygotowanie się do zimy.
Dobrze, jeśli jesień jest ciepła i długa, ale często się zdarza, że zima wcześnie zaatakuje i dni potrzebnych na poprawę kondycji jest zdecydowanie zbyt mało. Zwłaszcza, że już 2-3 krotne przechłodzenie liści (np. w wyniku przymrozków) powoduje przyspieszone wytwarzanie się tkanki oddzielającej ogonek liściowy od pędu.

Wiemy, że przed zimą drzewa intensywnie wycofują składniki pokarmowe z liści do części stałych. Jeśli więc wytworzy się tkanka oddzielająca przepływ soków ustaje i drzewa nie mogą już z nich skorzystać, nawet jeśli później znów następują ciepłe dni.
Musimy się liczyć z tym, że w przypadku ostrej zimy może dojść do znacznych uszkodzeń mrozowych.
Trochę lepszą sytuację mają podziemne części roślin - korzenie jabłoni nadal pracują  jeśli tylko temperatura gleby jest wyższa niż 4 stopnie Celsjusza. Ponieważ gleba schładza się powoli, pozwala to funkcjonować korzeniom nawet wtedy, gdy "na górze" drzewa odczuwają już zimę i spadnie pierwszy śnieg.

Jak możemy wspomóc drzewa przed zimą?

Tylko zdrowe i dobrze odżywione rośliny mogą dobrze przetrwać zimę, a później wydać obfity i dorodny plon. Jeśli więc kondycja drzew w sadzie została nadszarpnięta przez bardzo obfite plonowanie albo z powodu opanowania przez choroby lub szkodniki - konieczne jest intensywne ich dokarmianie również po zbiorach.
Jeśli drzewa są w dobrej kondycji - dokarmianie ma na celu głównie poprawę jakości pąków kwiatowych na następny rok. Jesienią standardowo dokarmiamy drzewa dolistnie azotem, borem i cynkiem.
Jeśli jest taka potrzeba, bo np.: wystąpiły objawy niedoborów na liściach (lub wskazuje na to badanie liści fluorymetrem) albo analizy gleby wykazały niedobory jakiegoś składnika - dokarmiamy też innymi składnikami.
W ostatnich latach uzasadnione jest dokarmianie magnezem, ponieważ dwie ostatnie wiosny były obfitujące w opady, a w czasie poprzedniej zimy, w długim okresie czasu nie doszło do zamarznięcia gleby. Spowodowało to znaczne wymycie tego składnika, warto więc go uzupełnić zarówno doglebowo, jak i dolistnie.

Pamiętajmy, że wykorzystanie składników pokarmowych podanych przez liście zależy w dużym stopniu od ich sprawności, a ta się obniża wraz ze spadkiem temperatury, osłabieniem przez choroby i szkodniki.
Ważne jest więc, aby zabiegi dokarmiające wykonać na sprawne, zielone liście. Podanie składników zbyt późno, tuż przed albo w trakcie opadania liści jest już mało efektywne. Ważne też, aby zastosować nawozy szybko działające.
Czas goni zwłaszcza w przypadku pierwiastków powoli przemieszczających się w roślinie (bor, cynk) ponieważ dni są coraz krótsze i coraz mniej jest słońca.

W przypadku azotu  stosujemy dokarmianie mocznikiem w kilku dawkach w stężeniu niepowodującym oparzeń - wtedy roślina pobierze azot i zgromadzi go w częściach stałych, z których to zapasów będzie korzystała w okresie wiosennym (do końca kwietnia).
Stosowane często zabiegi 5 proc. roztworem mocznika powodują sparzenie liści, co uniemożliwia wykorzystanie azotu do ich dokarmiania. Zabieg taki powinien być jednak stosowany obowiązkowo i corocznie po zakończeniu wegetacji (gdy zaczynają opadać liście) - jego celem jest "zaazotowanie" liści w celu szybszego ich rozkładu przez mikroorganizmy, co bardzo mocno ogranicza wiosną źródło infekcji pierwotnych  parcha jabłoni.

Poleć
Udostępnij