Interesy przestały się kręcić. Firmy będą bankrutować

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: k.perkowska | perkowska@apra.pl
02-02-2018,8:00 Aktualizacja: 02-02-2018,8:48
A A A

Sektor energetyki wiatrowej niecierpliwie czeka na ogłoszenie aukcji. Jeśli nie odbędzie się ona do maja, przepadnie większość projektów - ostrzega Wojciech Cetnarski, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

Czy inwestowanie w energetykę wiatrową jest dziś opłacalne?

Trudno powiedzieć, ponieważ nie znamy parametrów tegorocznej aukcji dla wiatraków. W zasadzie nawet nie wiemy czy w tym roku się odbędzie. Jej organizacja jest związana z nowelizacją ustawy o OZE, a tej wciąż nie ma. 

wiatrak, farma wiatrowa, elektrownia wiatrowa, pge, energia odnawialna, awaria wiatraka, turbina wiatrowa

Sami wymienili 19-tonową przekładnię wiatraka

W jednym z wiatraków na należącej do PGE Energia Odnawialna farmie wiatrowej Lake Ostrowo została wymieniona przekładnia główna. To skomplikowane logistycznie i technicznie zadanie po raz pierwszy samodzielnie wykonali, własnymi...

Jeśli inwestorzy wiatrowi nie przystąpią w najbliższym czasie do aukcji, mogą mieć kłopoty.

To prawda. PSEW szacuje, że na rynku mogą dziś funkcjonować projekty na około 2 tys. MW, które mają pozwolenia na budowę i przeszły prekwalifikacje URE do aukcji. To oznacza, że spełniają warunki otrzymania pomocy publicznej i mogą zostać wybudowane, pomimo ustawy odległościowej. Problem w tym, że umowy przyłączeniowe nie mogą czekać na realizację dłużej niż 48 miesięcy od daty publikacji ustawy odległościowej. A te 48 miesięcy upływa w maju 2019 r. Biorąc pod uwagę, że budowa farmy wiatrowej trwa mniej więcej rok, to jeśli aukcja dla wiatru nie zostanie przeprowadzona przed majem tego roku, większość projektów, z wyjątkiem tych bardzo małych, nie powstanie, bo nie zdążą. Ratunkiem byłby zapis w nowelizacji przedłużający te 48 miesięcy. To decyzja polityczna, ale zaważy na tym, czy aukcja będzie miała sens. Bo co z tego, że projekty wezmą w niej udział, skoro ze względu na nieważność umowy przyłączeniowej nikt nic nie wybuduje. Oczywiście, to nie jest tak, że w maju 2019 r. te umowy automatycznie wygasną. Jednak operatorzy zyskają prawo do ich wypowiedzenia. Nie oszukujmy się, skorzystają z niego. Tym bardziej, że żaden bank nie będzie chciał finansować projektu, nie wiedząc czy nie zostanie on „odłączony” w momencie, gdy będzie już bardzo zaawansowany. 

energetyka morska, energetyka wiatrowa, farmy morskie, Maciej Stryjecki, Fundacja na rzecz Energetyki Zrównoważonej

Na Bałtyku powstaną elektrownie? Energetyka morska ma spory potencjał

Dwie elektrownie Bełchatów mogą powstać na Bałtyku. Potencjał morskiej energetyki wiatrowej w Polsce wynosi 8-10 GW i póki co jest niewykorzystany. - Energetyka morska jest jedną z najszybciej rozwijających się branż w energetyce....

Aukcja wiatrowa może się cieszyć bardzo dużym zainteresowaniem. Jednak inwestorzy chyba nie są z tego powodu zadowoleni?

Obawiają się, że jeśli aukcja zostanie ogłoszona na wolumen np. 100 MW, a zgłosi się 2 tys. MW, to presja na cenę będzie gigantyczna. I co z tego, że ktoś wygra aukcję z ceną 200 zł, skoro potem tej inwestycji tak tanio nie będzie w stanie zrealizować. Czyli energia, która zostanie zakontraktowana w ten sposób, nigdy nie zostanie wyprodukowana. Co gorsza, Ministerstwo Energii przez cztery lata nic z tym nie będzie mogło zrobić, bo zgodnie z prawem tyle czasu inwestorzy będą mieli, by zrealizować lub nie inwestycję.

W jakiej kondycji są już istniejące elektrownie wiatrowe?

Marnej. Na razie ogłoszone zostało jedno bankructwo, ale na nim na pewno się nie skończy. Jestem gotów się założyć, że będzie ich więcej. Inwestorzy robią co mogą, żeby uchronić się od upadłości. Banki raczej też starają się restrukturyzować kredyty i ułatwiać firmom ich spłatę, głównie wydłużając terminy rozliczeń. Spodziewam się jednak, że w krytycznych przypadkach banki będą przejmowały wiatraki, by sprzedać je potem innym przedsiębiorstwom i odzyskać chociaż część pieniędzy. Oczywiście, kupcy się znajdą, tak jak w przypadku zbankrutowanej farmy Krzęcin należącej do Impaxu, którą po bardzo atrakcyjnej cenie kupiła Polenergia. Takie działania to nie jest jednak sposób na rozwój rynku.

Ile osób zatrudnionych w sektorze energetyki wiatrowej straciło dotąd pracę?

Z naszych szacunków wynika, że przed niekorzystnymi dla branży zmianami zatrudnionych było około 4 tys. osób. Dziś została mniej więcej połowa. Także ja musiałem zwolnić kilka osób. Podobnie zrobiły wszystkie znane mi firmy. Jednocześnie kilkaset osób znalazło pracę, gdyż firmy takie jak np. LM Wind Power spod Szczecina, która produkuje łopaty do wirników na eksport, zwiększają zatrudnienie. Wiem, że LM planuje mocno rozpychać na zagranicznych rynkach. Ale tylko na nich, bo nasz rynek praktycznie nie istnieje. Dane GUS są jednoznaczne, w zeszłym roku przybyło 60 MW, podczas gdy średnia z ostatnich kilku lat to powyżej 400 MW.

Poleć
Udostępnij
Redakcja działu
"Zielona energia"
Kontakt
Kontakt
Reklama
Reklama