Polski obornik pojedzie do Rosji? Dyrektorowi jest wstyd

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl
30-03-2018,17:10 Aktualizacja: 30-03-2018,17:24
A A A

Obornik na eksport? Wbrew pozorom ten niezbyt przyjazny nosom "towar" wcale nie tak rzadko jest przedmiotem międzynarodowej wymiany handlowej. Duże potrzeby ma podobno w tym zakresie Rosja.

Jak informuje wchodząca w skład TVP (a nadająca po białorusku) telewizja Biełsat, resort rolnictwa w Moskwie bardzo narzeka na brak obornika potrzebnego tamtejszym gospodarzom.

zakaz stosowania nawozów naturalnych, Strzelce Opolskie, prawo, przepisy

Nie będzie zakazu nawożenia obornikiem w soboty i niedziele

Wracamy do głośnej sprawy uchwały przyjętej 21 grudnia ubiegłego roku przez radnych ze Strzelec Opolskich. Nowy regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie gminy jednoznacznie zakazywał rolnikom wywożenia na pola obornika w soboty,...

- Jest mi, szczerze mówiąc, wstyd, że musimy kompost, w zasadzie gnój, który możemy wyprodukować sobie w Rosji importować zza granicy. Jest to oczywiście wysoce nieprawidłowe - miał powiedzieć cytowany przez TV Biełsat Piotr Czekmariew, dyrektor Departamentu Upraw Ministerstwa Rolnictwa.

Urzędnicy z resortu zaprezentowali 14 projektów służących rozwiązaniu problemu deficytu obornika, którego Rosja produkuje jedynie 50 tysięcy ton, a zapotrzebowanie wynosi 360 tysięcy ton. - I wtedy nie trzeba będzie wieźć obornika z Polski i innych państw - miał wyjaśnić szef departamentu.

Niedobory tego naturalnego nawozu odczuwają przede wszystkim fermy grzybów. "Tego rodzaju uprawy rozwijają się w Rosji w bardzo szybkim tempie. W 2016 roku produkowano 9,6 tys. ton grzybów, w 2017 - 16,1 tys. ton, a w obecnym produkcja może dojść do 38 tysięcy ton. Potencjał rosyjskich ferm grzybów obliczany jest na 125 tysięcy ton rocznie, jednak nie są w stanie osiągnąć takiego poziomu ze względu na brak nawozu" - wyliczyła Telewizja Biełsat.

Warto dodać, że handel obornikiem to coraz częstsze praktyki w wymianie międzynarodowej. Dość powiedzieć, że polscy rolnicy - zwłaszcza ci z południowej części kraju - zaczęli importować naturalny nawóz np. z Holandii, gdzie produkcja zwierzęca jest bardzo rozwinięta, a roślinna mocno ograniczona z uwagi na skąpe terytorium.

Poleć
Udostępnij