Wykupią i wydzierżawią? Ziemia dobrą lokatą kapitału

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl
31-01-2015,9:20 Aktualizacja: 02-02-2015,10:57
A A A

Nie ma wielkiego zagrożenia masowym wykupem gruntów przez obcokrajowców. Ale biznes polski i zagraniczny może lokować nadwyżki budżetowe właśnie w ziemi, a następnie dzierżawić ją rolnikom - ocenia opolski samorząd rolniczy.

Podczas serii spotkań rad powiatowych Izby Rolniczej w Opolu okazało się, że gospodarzy bardzo interesuje temat obrotu ziemią.

- Rolnicy oczekują faktycznie jak największej podaży ziemi z zasobów Agencji Nieruchomości Rolnych. Z drugiej strony pojawiają się obawy, bo zbliża się moment, kiedy również obcokrajowcy będą mogli kupować grunty - podkreśla Herbert Czaja, prezes opolskiej IR.

Jak zaznacza, teraz przekazywane są tylko sugestie i projekty, które mają zminimalizować możliwość kupna ziemi przez kapitał zagraniczny.

- W naszym odczuciu rozwiązania tymczasowe proponowane przez partie polityczne i rząd są niewystarczające. W takich krajach starej UE, jak Francja i Dania, są bardziej rygorystycznie ustawione kryteria nabycia ziemi. Zasada unijna, że każdy mieszkaniec wspólnoty może kupić ziemię gdzie chce jest przestrzegana. Jednak inne kraje stosują swoje wewnętrzne, dodatkowe kryteria. U nas się żadnej propozycji nie daje. Nie chcemy tworzyć nowych barier, ale skoro dopuszczone są te kryteria w starej Unii, to dlaczego my je akurat pomijamy - stawia pytanie prezes Czaja.

W ocenie opolskiego samorządu rolniczego, nie ma wielkiego zagrożenia masowym wykupem gruntów w tamtym regionie przez obcokrajowców. Ale też niepokojące jest zdaniem opolskich rolników to, że biznes polski i zagraniczny może lokować nadwyżki budżetowe właśnie w ziemi, a następnie dzierżawić ją rolnikom.

Tymczasem według rządowych założeń państwowe działki mają przede wszystkim zasilić gospodarstwa rodzinne.

- Teraz mamy bardzo dużo ziemi w rękach prywatnych rolników i spółek. Możemy oczekiwać, że kiedy ktoś zrezygnuje z działalności, to podmioty zachodnie  mogą chcieć to kupić, bo niemiecki przedsiębiorca ma większą siłę nabywczą. To widzimy w okolicach Kluczborka i Byczyny, gdzie przetargi ograniczone nie dają efektu rolnikom rodzinnym, bo wykupuje na każdym przetargu ziemię biznes, który prowadzi inną działalność. Swoje nadwyżki lokuje w grunty i od razu je wydzierżawia rolnikom - obrazuje prezes Herbert Czaja.

Poleć
Udostępnij