Rolnicy protestują. Zablokowali drogę krajową niedaleko przejścia granicznego w Medyce

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Agnieszka Lipska PAP, (DK) | redakcja@agropolska.pl
07-06-2023,13:05 Aktualizacja: 07-06-2023,15:08
A A A

Kilkudziesięciu rolników zablokowało w środę rano drogę krajową nr 28 niedaleko przejścia granicznego w Medyce. Na miejscu jest policja, która kieruje samochody osobowe na objazd przez Medykę.

Protest rozpoczął się o godz. 9 w strugach deszczu. Bierze w nim udział kilkudziesięciu rolników. Dwa kilometry przed granicą ustawili w poprzek drogi traktory i chodzą po przejściu dla pieszych. Tak będzie do godziny 22.

Na miejscu jest policja, która kieruje samochody osobowe na objazd przez Medykę. Ciężarówki muszą czekać. Stoją wzdłuż drogi. Co jakiś czas protestujący schodzą z ulicy umożliwiając przejazd oczekującym tirom.

Główny postulat protestujących rolników to blokada importu ukraińskiego zboża oraz innych produktów: owoców, warzyw, czy drobiu.

rosja, parlament europejski, bruksela, solidarności ri, samoobrona, protest

Kolejny protest w Brukseli. Rolnicy chcą zbadania rosyjskich wpływów w europarlamencie

Organizacje rolnicze z krajów przyfrontowych będą domagać się w Brukseli m.in. długofalowej pomocy dla państw sąsiadujących Ukrainą i zbadania wpływów lobby rosyjskiego w Parlamencie Europejskim - poinformowali w czwartek...

"Szanujemy Ukrainę, pomagamy, pomagaliśmy i będziemy pomagać. To my rolnicy z Podkarpacia pierwsi wyciągnęliśmy rękę do naszych braci z Ukrainy – przypomniał na początku Roman Kondrów, organizator protestu z Oszukanej Wsi na Podkarpaciu.

Trzy dni temu Komisja Europejska przedłużyła embargo na eksport ukraińskiego zboża do połowy września. Rolnicy mówią, że to niewiele zmieni.

„My potrzebujemy stabilności i planu długofalowego” – dodał Krzysztof Dec z Oszukanej Wsi.

W środowym proteście uczestniczył także Michał Kołodziejczak, przewodniczący Agrounii. Podkreślał, że rolnicy w całej Polsce są coraz bardziej zjednoczeni.

"Dzwonią do mnie każdego dnia rolnicy i pytają, co będzie z malinami, mrożonkami, drobiem czy jajami. Jeżeli agroholdingi w Ukrainie zobaczą, że można tu wszystko przewozić bez przeszkód, to będą rozwijali swoją produkcję przy granicy z Polską" - przestrzegał Kołodziejczak.

Poleć
Udostępnij