Naukowiec o wilkach: "Nie mają żadnego wpływu na rozprzestrzenianie ASF"

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (rs) | redakcja@agropolska.pl
18-11-2016,17:05 Aktualizacja: 18-11-2016,18:55
A A A
„Stwierdzenia że wilki mogą wpływać na rozprzestrzenianie Afrykańskiego Pomoru Świń są przejawem całkowitego braku znajomości biologii i ekologii zarówno wilka, jak i dzika” - uważa dr Sabina Pierużek-Nowak. 
 
Według niej wilki, zabijając dziki, wspierają rolników w ochronie hodowli świń przed rozwojem ASF.
 
Pod koniec października informowaliśmy o obawach członków krośnieńskiej rady powiatowej Podkarpackiej Izby Rolniczej. Są oni zdania, że zwiększona liczebność wilków w lasach wpływa na migrację dzików w kierunku gospodarstw rolnych, co naraża hodowle trzody chlewnej na zwiększone ryzyko zetknięcia się z wirusem.  Zupełnie odmienną opinię na ten temat przedstawia dr nauk biologicznych Sabina Pierużek-Nowak, prezes Stowarzyszenia dla Natury "Wilk".
 
Ekspertka od lat zajmuje się tematyką dużych ssaków drapieżnych, a zwłaszcza wilków.  Jest autorką wielu opracowań, artykułów naukowych i popularnych, a także kilku książek poświęconych drapieżnikom. Jest też członkinią Large Carnivore Initiative for Europe IUCN. Do niedawna była przewodniczącą Komisji ds. Zwierząt Państwowej Rady Ochrony Przyrody - do czasu zmiany składu PROP przez obecnego ministra środowiska Jana Szyszkę. Za swoją działalność na rzecz ochrony przyrody została kilkakrotnie nagrodzona. W odpowiedzi na zarzuty dotyczące udziału wilków w rozprzestrzenianiu ASF opublikowała komentarz dla Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, w którym wyraźnie zaznacza, że wilki żadnego wpływu na przemieszczanie się groźnego wirusa nie mają.
 
"Wilki nie powodują przenoszenia się dzików (zdrowych czy chorych na ASF) z lasów na pola, w pobliże wsi oraz farm trzody chlewnej." - czytamy w komentarzu. "Jak wykazują badania naukowe, a wbrew temu, co twierdzą laicy, zwierzęta kopytne nie reagują na obecność wilków opuszczaniem swoich areałów i przenoszeniem się na obrzeża lasów. Stosują one zupełnie inne strategie unikania drapieżnictwa, takie jak krótsze cykle żerowania, przerywane zwiększoną czujnością, większą ruchliwość w obrębie swoich areałów i wybiórczość mikrosiedliskową, unikanie miejsc z przeszkodami, mogącymi utrudnić ucieczkę. (...) Dziki są praktycznie niewrażliwe (nie reagują zwiększoną czujnością ani ucieczką) na świeże ślady zapachowe (np. odchody) pozostawiane przez wilki w ich areałach" - uważa ekspertka.
 
Wolą pola od lasów?
 
Dr Pierużek-Nowak, powołując się na badania naukowe, wskazuje również przyczynę migracji dzików na tereny w pobliżu gospodarstw rolnych:
 
"Okresowe przemieszczanie się dzików na większe odległości, nawet poza własne areały, powodują głównie intensywne polowania z nagonką prowadzone przez myśliwych oraz inne formy masowego i długotrwałego niepokojenia przez ludzi (np. w okresie grzybobrania)"
 
"Dziki szukają schronienia na polach, ponieważ dojrzałe uprawy dają im osłonę, lecz przede wszystkim w sezonie wegetacyjnym dostarczają ogromnej ilości wysokokalorycznego pokarmu. Wielkopowierzchniowe uprawy kukurydzy, zbóż oraz ziemniaków(...) są ofertą pokarmową wielokrotnie bardziej atrakcyjną dla dzików niż to, co oferują im współczesne lasy gospodarcze, porośnięte głównie przez monokultury sosnowe oraz młodniki, w większości ogrodzone siatką leśną. Od 2008 roku powierzchnia upraw kukurydzy na ziarno oraz na kiszonkę wzrosła ponad dwukrotnie w Polsce. Zapotrzebowanie na paszę dla bydła i trzody chlewnej nadal w kraju wzrasta, co zapowiada dalszy rozwój tych upraw. Można zatem stwierdzić, że to aktualna polityka rolna i hodowlana w kraju oraz unijne dopłaty odpowiadają za obecność dzików na polach w pobliżu wsi." - stwierdza naukowiec.
 
Dziki zagrożeniem 
 
"Zjawisko to jest z niepokojem obserwowane w całej Europie, bo ogromne zagęszczenia dzików nie tylko powodują olbrzymie straty w uprawach, dziki są także przyczyną wielu wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym. Kukurydza dostępna w ogromnej ilości na polach zmienia nie tylko zachowania żerowe dzików, ale też ich biologię i liczebność. Część dzików, które dawniej żyły głównie w lasach, obecnie część sezonu wegetacyjnego spędza na polach, gdzie masa wysokoenergetycznego pokarmu gwarantuje dużą przeżywalność warchlaków i szybkie dojrzewanie młodziutkich samic. Przystępują one wcześniej do rozrodu, w rezultacie rodzi się znacznie więcej młodych, których szanse na przeżycie są ponownie, w związku z kolejnymi zasiewami kukurydzy, bardzo duże." 
 
Wilki skuteczniejsze niż myśliwi
 
Ekspertka jest również zdania, że wilki zabijając dziki, wspierają hodowców w ochronie hodowli świń przed ASF:
 
"Jak wykazały badania naukowe nad dietą wilków (oparte na analizie zawartości odchodów tych drapieżników) wraz ze wzrostem zagęszczenia dzików, wzrasta też udział tych zwierząt w diecie wilków. W lasach gospodarczych zachodniej Polski udział dzików w diecie wilków waha się od 23 do 43% masy zjedzonego pokarmu, czyli na 100 kg zjedzonego mięsa przypada od 23 do 43 kg dzików. Jeden wilk zabija i zjada 20-40 dzików rocznie!!! Tymczasem jeden myśliwy niecałe 3 dziki. Zakładając, że w kraju jest obecnie 1300 wilków, zabijają one od 26 do 52 tys. dzików rocznie. Trzeba przypomnieć, że wydane w kwietniu 2016 r. zarządzenie Ministra Rolnictwa nakazuje myśliwym redukcję 40 tys. dzików we wschodniej Polsce. Na wynagrodzenia dla myśliwych przeznaczono 12,6 mln złotych." - zauważa dr Pierużek-Nowak.
 
oprac. (RS)
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Tagi:
Poleć
Udostępnij
ass="left">Skomentuj