GUS oszacuje dzierżawy także w szarej strefie?

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl
07-08-2019,17:00 Aktualizacja: 07-08-2019,15:49
A A A

Jesienią 2020 r. Główny Urząd Statystyczny zrealizuje powszechny spis rolny. Czy uda mu się wówczas zebrać dane na temat rzeczywistych rozmiarów dzierżaw ziemi, z których wiele ma tak naprawdę charakter nieformalny?

Dzierżawy "na gębę" to zjawisko w Polsce powszechne. Rolnikom "wypożyczają" w ten sposób ziemie zarówno właściciele kilkuhektarowych areałów ze wsi, którzy poszli do innej pracy niż rolnictwo, jak też biznesmeni-posiadacze setek hektarów, którzy ich zakup potraktowali jako inwestycję.

ziemia, KOWR, ANR, dzierżawa państowych gruntów

Dzierżawcy nie chcą oddać ziemi. Trwają procesy sądowe

Zdecydowana większość państwowych gruntów, na wyłączenie których zgodzili się dzierżawcy, została wydana i już zagospodarowana. Nie brakuje jednak przypadków, w których mimo wygaśnięcia umowy, działki nie wróciły...
Na ogół podział wygląda w ten sposób, że dzierżawcy uprawiają te grunty i zbierają płody, a wydzierżawiający zgarniają unijne dopłaty.

Co prawda unijne wsparcie bezpośrednie ma trafiać co do zasady do tych, którzy rzeczywiście orzą i sieją, ale nie powstały skuteczne procedury eliminujące fikcyjnych gospodarzy. Czasem tylko udaje się to wytropić urzędnikom, np. w ramach tzw. kontroli krzyżowych.

By do tego zjawiska podejść kompleksowo, warto byłoby mieć konkretne dane o jego skali, co do tej pory się nie udało. Teoretycznie szansa na to powinna być jesienią przyszłego roku, gdy GUS przeprowadzi Powszechny Spis Rolny 2020. Ustawa mówiąca o tym wielkim przedsięwzięciu została przyjęta w Sejmie 31 lipca.

Spis będzie realizowany od 1 września do 30 listopada 2020 r. i obejmie gospodarstwa rolne użytkowane przez osoby fizyczne, osoby prawne i jednostki organizacyjne niemające osobowości prawnej. Udział w nim jest obowiązkowy, a użytkownicy gospodarstw są zobowiązani do udzielania odpowiedzi.

Gospodarstw rolnych ubywa, następuje znacząca koncentracja ziemi

Trzy czwarte unijnych dopłat trafia obecnie do 20 proc. najbardziej uprzemysłowionych gospodarstw. Ten sposób kształtowania Wspólnej Polityki Rolnej sprzyja koncentracji gospodarstw rolnych, co z kolei ma negatywny wpływ na...

Podczas poświęconego ustawie posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa przedstawiono pytanie pochodzące z Wielkopolskiej Izby Rolniczej o wiarygodność danych dotyczących powierzchni gospodarstw w sytuacji, gdy istnieje ogromna liczba dzierżaw nieformalnych.

Dyrektor Departamentu Rolnictwa GUS Artur Łączyński podkreślał, że w ramach spisu będą pytania o grunty własne i dzierżawione i powinny paść prawdziwe informacje.

- To jest pierwszy punkt. Drugi punkt, spisy organizujemy od 1 września. Opóźnienie względem terminu referencyjnego również ma na celu pozyskanie z agencji danych administracyjnych, dotyczących powierzchni. Z jednej strony jest to pomoc, a z drugiej strony weryfikacja danych, które są zbierane w spisie. Jest również krzyżowa weryfikacja, jeśli chodzi o wiarygodność danych, a więc ta wiarygodność powinna być zapewniona - wskazał Łączyński.

sprzedaż ziemi, podatek za sprzedaną ziemię, adam bodnar, rpo, marian banaś

Rolnik sprzedaje ziemię. Jakim podatkiem go obciążą?

Właściciele ziemi nie mają pewności, czy przy sprzedaży kilku działek nie zapłacą takiego podatku dochodowego, jaki ponoszą przedsiębiorcy żyjący z handlu działkami. Prawo daje fiskusowi zbyt duże pole do interpretacji - uważa RPO. Adam Bodnar,...

Jak dodawał, zaplanowano szereg pytań tworzących pewien ciąg logiczny. I sam ich układ ma powodować, że odpowiedzi na nie będzie trudno sfałszować.

- Oczywiście wszystko jest możliwe, ale jest założona pewna procedura wypytywania o powierzchnie, a zatem wspomniane weryfikacje powodują, że wiarygodność danych jest wysoka. Rzecz jasna w jednostkowych sytuacjach może się tak przydarzyć, że będzie jakaś nieścisłość, ale nieścisłość wyjaśniamy właśnie na tej zasadzie, że uzyskaną informację weryfikujemy z danymi administracyjnymi, z ciągiem logicznym. Mamy też dane z poprzednich badań i również jest to pewna pomoc, a w więc nie obawiałbym się takiego problemu - mówił Artur Łączyński.

Poleć
Udostępnij