Groźny proceder. Zboże "techniczne" z Ukrainy u nas zmienia się w konsumpcyjne

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl
06-11-2022,10:00 Aktualizacja: 05-11-2022,19:36
A A A

Napływ zboża z Ukrainy był problemem dla polskiego rynku już przed wybuchem wojny za wschodnią granicą, a potem się pogłębił. Dodatkowo okazuje się, że sprowadzane jako "techniczne" ziarno nielegalnie zmienia status na konsumpcyjne czy paszowe i zajmuje miejsce dla zboża od rodzimych rolników.

Zwracał na to ostatnio uwagę Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa przyznając, że sprawa budzi niepokój. - Pojawiły się pewne problemy i sygnały mówiące o tym, że pojawia się transport tzw. technicznego zboża z Ukrainy. Jesteśmy po rozmowach z Krajową Administracją Skarbową, aby ten proceder bardzo mocno okiełznać. Nie chodzi o to, żeby nie odbywał się transport "technicznego" zboża, tylko żeby nie zamieniało się w konsumpcyjne lub paszowe, bo na tym praktycznie polega problem. Myślę, że w ciągu 2-3 dni będziemy mieli pewne procedury wspólnie z KAS do śledzenia takich transportów ziarna - wskazywał szef resortu pod koniec października na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa.

import ziarna z Ukrainy, sejmowa komisja rolnictwa, Henryk Kowalczyk, rynek zbóż

Kowalczyk: import ziarna z Ukrainy nie zakłócił rynku zbóż

Zwiększony import zboża z Ukrainy do Polski po wybuchu wojny nie zakłócił rynku zbóż w Polsce, nie było problemów ze skupem ziarna. Zboża podrożały, ich ceny są powiązane ze stawkami na rynkach światowych - powiedział na...

W odpowiedzi na pytania posłów, do czego i dlaczego wykorzystywane jest zboże "techniczne" wyjaśniał, że jest obarczone innymi stawkami obciążeń, a może być wykorzystywane na przykład do produkcji peletu do opału.

- Zwróciłem uwagę na zboża "techniczne", że pojawia się czasami sygnalnie problem. Natomiast mam nadzieję, że jest w tej chwili bardzo mocno zdiagnozowany i to są bardzo pojedyncze przypadki, ale każdy jest zły (…) Pewnie będą zdarzały się też próby omijania prawa, jeśli chodzi o zboże "techniczne". Bardzo ściśle współpracujemy z KAS. Myślę, że pewnie do zera nigdy nie da się wszystkiego uniknąć, ale będzie to bardzo mocno ograniczone - zapewniał Kowalczyk.

Posłanka Dorota Niedziela (KO) dociekała, czy skoro zgadzamy się i wiemy, że na rynku jest zboże "techniczne", to czy rządzący nie przewidują jakiejś kampanii czy informacji, że to zboże nie może być używane w celach konsumpcyjnych i paszowych.

- Jeżeli będzie używane, to będzie bardzo mocno karany czy to importer, czy sprzedawca, czy kupujący, który nabywa zboże na inne cele niż techniczne? To się tak wydaje, ale wystarczy potem jedna, nawet mała, nawet incydentalna ilość, która jakby zaburzy całe dobre imię m.in. producentów zboża - ostrzegała.

Minister przekonywał, że producenci, głównie wytwórcy pasz, są tego świadomi. Natomiast mówienie o zbożu "technicznym", że napływa, nie byłoby dobrą kampanią.

- Zboże "techniczne" jest teraz śledzone nie przez służby rolne, tylko Krajową Administrację Skarbową. Oprócz oczywiście zdarzających się być może takich przypadków - chociaż KAS twierdzi, że w pełni śledzi ruchy - nie ma być dostarczone do wytwórni pasz ani gdziekolwiek indziej do produktów spożywczych - stwierdził szef resortu rolnictwa.
 

Poleć
Udostępnij