Ustawa odorowa ma chronić interesy nowych mieszkańców wsi

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Newseria Biznes, (em) | redakcja@agropolska.pl
28-06-2019,11:40 Aktualizacja: 28-06-2019,14:40
A A A

Migracja mieszkańców miast na wieś może być niebezpieczeństwem zagrażającym utrzymaniu hodowli, o czym może świadczyć propozycja zmian zawartych w ustawie odorowej. Największe obawy dotyczą, czy obejmie już istniejące zakłady chowu lub hodowli zwierząt.

- Wprowadzenie ustawy odorowej w proponowanej wersji może budzić pewne obawy. Izby rolnicze już dość ostro wystąpiły przeciwko projektowi - mówi agencji Newseria Biznes prof. dr hab. Paweł Bielański z Instytutu Zootechniki Państwowego Instytutu Badawczego.

chlewnia, pozwolenia na budowę, trzoda chlewna, projekt ustawy

Projekt ustawy o uciążliwości zapachowej do poprawki

Krajowy Związek Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej (KZP-PTCH) ma zastrzeżenia do projektu ustawy o uciążliwości zapachowej. Zdaniem ekspertów ten w proponowanym kształcie stanowi przejaw ustawowego i faktycznego...

- Dotyczy tylko obiektów rolniczych, przede wszystkim hodowli, i nie obejmuje żadnych innych obiektów, które są smrodzące. Są też obawy środowiska, że przepisy nie będą dotyczyły się tylko nowo powstających obiektów, ale mogą objąć obiekty już istniejące - dodaje ekspert.

Projekt tzw. ustawy odorowej został przygotowany przez resort środowiska w odpowiedzi na coraz liczniejsze skargi od mieszkańców wsi związane z nieprzyjemnymi zapachami z obiektów inwentarskich i ferm hodowlanych.

Jak uzasadnił Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa propozycje mają pogodzić możliwość inwestowania na terenach wiejskich z opinią środowisk, które na wsi mieszkają.

- Przedtem w każdym gospodarstwie były zwierzęta i nikomu zapachy nie przeszkadzały. Teraz się okazuje, że zapach z obory u sąsiada przeszkadza, podobnie jak pianie koguta. Migracja z miast do wsi zaczyna być coraz większa, zwłaszcza w okolicach dużych aglomeracji, i tutaj jest duże niebezpieczeństwo, czy uda się wszędzie zachować hodowlę - mówi naukowiec.

[WIDEO] Mówi prof. dr hab. Paweł Bielański, Instytut Zootechniki Państwowy Instytut Badawczy


ustawa odorowa, budynki inwentarskie, chlewnie, fermy drobiu, uciążliwości zapachowe

Rząd chce określić minimalną odległość ferm od budynków mieszkalnych

Co najmniej 500-metrowa odległość od zabudowań mieszkalnych będzie obowiązywała w przypadku lokalizacji dużej fermy zwierząt ze względu na emitowanie związków odorowych. Resort środowiska przygotował przepisy, które mają...

Projekt ustawy odorowej zakłada, że nowe budynki inwentarskie i fermy będą w odległości nie mniejszej niż 210 metrów i nie większej niż 500 metrów w przypadku małych zakładów od zabudowań mieszkalnych. Natomiast duże zakłady chowu lub hodowli zwierząt będą musiały powstawać w odległości powyżej 500 metrów.

Pod koniec marca dokument trafił do prac rządowych. Jest jednak ostro krytykowany przez środowiska rolnicze. Wystąpiły przeciw niemu m.in. Krajowy Związek Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej i Krajowa Rada Izb Rolniczych, która oceniła, że nowe przepisy zdecydowanie utrudnią działalność rolniczą i prowadzenie gospodarstw. Organizacje rolnicze wezwały rząd do wycofania się z tej propozycji i zaprzestania prac nad projektem.

Jak wskazuje prof. Bielański, ustawa odorowa może dodatkowo uderzyć w branżę futerkową. Mimo że rząd już w ubiegłym roku wycofał się z pomysłu wprowadzenia w Polsce zakazu chowu zwierząt na futra, przemysł futerkowy musi się liczyć m.in. z masowymi protestami obrońców praw zwierząt.

- Branża futerkowa potrafiła wywalczyć sobie miejsce na rynku światowym. Hodowcy ponieśli ogromne koszty modernizacji i budowy nowych ferm. Wydaje się, że  mają już wystarczający problem z walką rynkową, bo jednak rynek decyduje o cenie i widać, że ostatnie tąpnięcie od razu zmniejszyło liczbę ferm, te słabsze po prostu się wykruszają - przekonuje na koniec naukowiec.

Poleć
Udostępnij