Szyszko liczy straty w puszczy i wystawi rachunek Brukseli

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Wojciech Krzyczkowski PAP, (em) | redakcja@agropolska.pl
03-10-2017,12:45 Aktualizacja: 03-10-2017,13:22
A A A

W przyszłym roku będą widoczne skutki działań naprawczych, jakie zostały podjęte na obszarze dwóch trzecich Puszczy Białowieskiej - uważa Jan Szyszko, minister środowiska. Dodał, że resort liczy straty, również finansowe, na pozostałym terenie.

- Jedna trzecia puszczy została pozostawiona samej sobie, a na dwóch trzecich rozpoczęliśmy działania naprawcze. Już w przyszłym roku będziemy widzieli, jakie są skutki naszych działań - mówił we wtorek polityk w TVP1.

puszcza białowieska, wycinka puszczy białowieskiej, jan szyszko, ministerstwo środowiska, trybunał sprawiedliwości ue

Bruksela chce kar dla Polski za wycinkę puszczy. Wniosek już w Trybunale

Trybunał Sprawiedliwości UE poinformował Ministerstwo Środowiska, że otrzymał od Komisji Europejskiej wniosek dotyczący wycinki w Puszczy Białowieskiej - przekazał Aleksander Brzózka, rzecznik prasowy. Zapewnił, że resort odpowie na wniosek...

Jak dodał, pod adresem Komisji Europejskiej "będzie jasno powiedziane: to wy ponosicie odpowiedzialność za to, że nic nie robimy na 17 tys. hektarów". - Na dwóch trzecich będziemy chronili gatunki zgodnie z naszą wiedzą i później powiemy, kto ma za to płacić. Wtedy będziemy mogli mówić o karach finansowych i zawiadomiliśmy KE, żeby brała to pod uwagę. Liczymy straty, również finansowe, być może tego KE bardzo się boi - stwierdził Szyszko.

Jak mówił minister, epidemia w puszczy, która niszczy drzewostany, które były sadzone została wywołana przez człowieka. - W roku 2008 była pierwsza grupa 29 drzew w części gospodarczej, które były zainfekowane kornikiem drukarzem. Wtedy leśnicy poprosili, żeby je wyciąć i zahamować proces rozwoju epidemii. Czekano na to półtora roku, w końcu nie pozwolono. A jedno drzewo w ciągu dwóch miesięcy infekuje około 30 innych - tłumaczył Szyszko.

Jak mówił, od wielu lat wiadomo, że gdy powstaje takie ognisko gradacyjne, trzeba zahamować ten proces tak samo, jak się dzieje odnośnie ASF czy każdej epidemii. - Po prostu się to likwiduje w miejscu ogniska - podkreślił.

Poleć
Udostępnij