Spór o pensje w ARiMR narasta. Rolnicy nie dostaną w terminie dopłat?

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl
03-11-2017,10:00 Aktualizacja: 06-11-2017,16:07
A A A

- Bez podwyżek w ARiMR będzie problem z terminowym przekazywaniem dopłat bezpośrednich rolnikom - alarmują związkowcy. - Od wysokości wynagrodzenia nie zależy w żadnej instytucji w Polsce jakość pracy - odpowiada resort rolnictwa.

Podczas posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa rozmawiano o przyszłorocznym budżecie państwa. Dyskusja skupiła się w pewnym momencie na wynagrodzeniach w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. A sytuacja staje się coraz bardziej napięta.

krzysztof szymborski, arimr, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, białystok

Krzysztof Szymborski nowym zastępcą prezesa ARiMR

41-letni Krzysztof Szymborski został powołany 27 października na stanowisko zastępcy prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Szymborski urodził się w 1976 roku w Białymstoku. Jest absolwentem Wyższej Szkoły Finansów i...

- Różnice pomiędzy KOWR a ARiMR w poziomie zarobków są spore i bardzo dużo ludzi się zwalnia. U nas, w województwie dolnośląskim, osiem osób odeszło z Biura Wsparcia Inwestycyjnego. Ludzie cały czas rezygnują z agencji restrukturyzacji, bo w "Biedronce" więcej się zarabia - mówił Marcin Bustowski, szef Związku Zawodowego Rolników Rzeczypospolitej "Solidarni".

Dodał, że pracownicy ARiMR weszli w spór zbiorowy z pracodawcą. Komisja Zakładowa NSZZ "Solidarność" Pracowników ARiMR 23 października przyjęła uchwałę w sprawie rozpoczęcia procedury rozwiązywania sporu zbiorowego.

- Zaliczki państwo wypłacicie z poziomu centrali. Niemniej jednak pytam: kto wyda decyzje końcowe rolnikom jeśli pracownicy przejdą do strajku zbiorowego? - dopytywał Bustowski.

Robert Gibała, przewodniczący "Solidarności" w ARiMR zaznaczał, iż budżet agencji jest niedoszacowany jeśli chodzi o wynagrodzenia o ok. 190 mln zł. - Bez urealnienia wynagrodzeń nie uda się wypłacić w terminie wszystkich dopłat bezpośrednich, co będzie wiązało się z dużo większymi kosztami, związanymi z karami z Unii Europejskiej. Nie da się za prawie minimalną pensję krajową pracować 12 godzin dziennie. Nie zdążymy z wypłatami nawet bez strajku, który jest coraz bardziej realny - ostrzegał Gibała.

arimr, urzędnicy odchodzą z arimr, kowr, Robert Gibała, ryszard zarudzki

Urzędnicy odchodzą z ARiMR. Mało zarabiają i walczą z systemem

Robert Gibała, szef Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" Pracowników ARiMR mówi wprost. Najbardziej doświadczeni urzędnicy odchodzą z firmy bo m.in. za małe pieniądze pracują na dwie zmiany. W agencji wciąż walczą ponadto z...

Jacek Bogucki, wiceminister rolnictwa nie ukrywał, że w przyszłym roku nie przewiduje się wzrostu funduszy płac w żadnych jednostkach budżetowych (chyba, że uzyskują własne dochody, które rosną).

Komentując porównywanie pensji w poszczególnych jednostkach zaznaczył, że każda z nich działa w innych uwarunkowaniach. - Łącząc Agencję Nieruchomości Rolnych z Agencją Rynku Rolnego, bardzo obniżyliśmy koszty ich funkcjonowania. Zdecydowanie zmniejszyło się zatrudnienie, co pozwala na to, by wynagrodzenia były na obecnym poziomie, ale bez zwiększania funduszu płac - wyjaśniał wiceszef resortu.

Dodał, że jeden pracownik ARiMR obsługuje statystycznie 120 gospodarstw. - Nie znam innej instytucji administracji, w której liczba osób podlegających działalności byłaby niższa. Ani urzędy gmin nie zatrudniają jednego pracownika na 120 obywateli, ani instytucje skarbowe, ani jakiekolwiek kontrolne - mówił wiceminister. Przyznał jednak, że obsługa unijnych środków w Polsce jest bardzo skomplikowana.

Bogucki nie podzielał też opinii związkowcami, że brak środków na podwyżki wpłynie negatywnie na przekazywanie rolnikom dopłat. - Wydaje mi się, że pracownik na etacie ma dwa wyjścia: albo wykonuje swoje obowiązki, albo zmienia miejsce pracy. Od wysokości wynagrodzenia nie zależy w żadnej instytucji w Polsce jakość i ilość wykonywanej pracy. Rozumiem jednak, że statystyczne wynagrodzenia w agencji są niskie - wyjaśniał.

Na koniec zastrzegł, że budżet "jest w tej chwili własnością parlamentu i od niego będzie zależał jego ostateczny kształt".
 

Poleć
Udostępnij