Rolnik oskarżony o kłusownictwo na... swojej posesji

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl
29-04-2021,11:55 Aktualizacja: 30-04-2021,13:50
A A A

Wystawienie tzw. pułapki żywołownej na lisy, które zagryzają drób, przerodziło się dla rolnika z Lubelszczyzny w poważne kłopoty. Prokuratura zaprowadziła go przed sąd.

- Trzeba będzie po nocach nie spać, tylko pilnować - skomentował pan Wiesław swoją sytuację przed kamerami programu "Interwencja" w telewizji Polsat.

szkody łowieckie, krir, szkody wyrządzane przez zające, polski związek łowiecki

Izby chcą odszkodowań za szkody wyrządzane przez zające

Krajowa Rada Izb Rolniczych chce, by resort klimatu i środowiska rozważył wprowadzenie zmian w przepisach w sprawie m.in. wypłaty odszkodowań za szkody powodowane przez zające i wydłużenia okresu polowań na nie. Ministerstwo w odpowiedzi na pismo...

Hoduje on w ramach swojego gospodarstwa, będącego jedynym źródłem dochodu dla rodziny, m.in. drób. I choć zamyka ptactwo na noc, i tak doskwierają mu drapieżniki.

- Pieniądze w gospodarstwie są różne. Bywało, że czasami się sprzedało parę sztuk drobiu, żeby dzieciom obiady w szkole opłacić. Utrzymuję perlice, kury, kaczki, gęsi. Którejś nocy do środka dostał się lis. Z pięćdziesięciu sztuk zostało niecałe dwadzieścia - relacjonował 55-letni rolnik.

Z podobnymi kłopotami borykają się także inni gospodarze z okolicy. A na odszkodowania z kasy państwa za takie straty nie ma co liczyć, bo nie przewiduje ich prawo. Pan Wiesław postanowił więc powalczyć o dobytek, zastawiając pułapkę na lisy.

- Ja sobie zrobiłem ją sam, na wzór "żywołapek", które można kupić na rynku. Są one w obiegu, dostępne w sklepach, przez internet - tłumaczył przed kamerami stacji.

ataki wilków, wilk pod ochroną, Piotr Otrębski, Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska

Wilk jest i pozostanie gatunkiem ściśle chronionym

W związku z licznymi zapytaniami dotyczącymi decyzji zezwalającej na odstrzał do trzech wilków na Podkarpaciu Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska dementuje wszelkie doniesienia o planowaniu wyłączenia wilka spod ochrony gatunkowej. - Wilk...

Reporterka programu bez trudu dotarła do sprzedawców takich pułapek i zapewniali, że urządzenia są legalne, ale okazuje się, że od dwóch lat wymagane jest pozwolenie na ich używanie. O tym - jak sam twierdzi - pan Wiesław nie wiedział i choć żadnego zwierzęcia w swój potrzask nie odłowił, popadł w kłopoty prawne.

- Przeciwko niemu został skierowany akt oskarżenia o czyn z artykułu Prawa łowieckiego, który jest zagrożony karą pozbawienia wolności do pięciu lat - poinformowała Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Rolnik twierdzi, że decyzją sądu miał w sumie zapłacić ok. 1600 złotych grzywny.

- W obrębie własnej posesji zostałem posądzony o kłusownictwo. Nie godziłem się z tym, odwołałem się - powiedział gospodarz.

Póki co - według rzeczniczki Sądu Okręgowego w Lublinie - w tej sprawie zapadł jeden, nieprawomocny wyrok. Sąd rejonowy warunkowo umorzył postępowanie karne o ten czyn wobec oskarżonego, z zawieszeniem na 2 lata. Jednocześnie orzekł przepadek pułapki.

- Mam żal. To nie powinno mieć miejsca. Zostałem poniżony na własnej posesji - podsumował pan Wiesław.
 

Poleć
Udostępnij