NIK: mała retencja mocno kuleje. Zaniedbania są ogromne

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl
26-08-2015,10:30 Aktualizacja: 26-08-2015,10:56
A A A

Najwyższa Izba kontroli alarmuje, że konsekwencją zaniechania i odstąpienia od realizacji przedsięwzięć z zakresu małej retencji będzie utrwalanie się stanu, w którym konieczność likwidacji skutków upałów i suszy będzie przeplatać się z likwidacją skutków powodzi.

Jeden z ostatnich raportów NIK dotyczy małej retencji, czyli gromadzenia wody w niewielkich zbiornikach (naturalnych i sztucznych) przy zachowaniu i wspieraniu rozwoju środowiska naturalnego.

NIK podaje, że na jednego mieszkańca Polski przypada rocznie ok. 1600 m3 wody, czyli trzykrotnie mniej niż w większości krajów europejskich. Łączna objętość wody zmagazynowanej w sztucznych zbiornikach wynosiła w ostatnich latach ok. 4 mld m3, przy czym nieco ponad połowa w 10. dużych zbiornikach o pojemności powyżej 100 mln m3.

prawo wodne, ministerstwo środowiska, Mieczysław Koch, Stowarzyszenie Energii Odnawialnej

Rolnictwo też straci na nowym prawie wodnym

Nowe Prawo wodne może znacznie podwyższyć koszty działalności przemysłu, rolnictwa i energetyki wodnej. Branża ostrzega, że jego uchwalenie w proponowanym kształcie mogłoby doprowadzić do likwidacji aż 400 obiektów hydroenergetycznych. -...


Zdaniem kontrolerów stosunkowo niewielka całkowita pojemność zbiorników nie gwarantuje pełnej ochrony przed powodzią i suszą.

Niski poziom magazynowania wody wynika u nas z rozwoju gospodarczego na obszarach narażonych na występowanie powodzi, postępującej urbanizacji, regulacji rzek i potoków, sytuowania wałów zbyt blisko rzek, budowy na terenach rolnych głównie melioracji odwadniających oraz zagospodarowywania naturalnych zbiorników retencji wód jakimi są np. mokradła i starorzecza.

NIK wzięła pod lupę województwa śląskie i małopolskie. Okazało się, że tamtejsze samorządy nie wiedziały, jakie obszary na ich terenie są zagrożone powodzią i suszą. W dodatku programy małej retencji od lat były nieaktualne, a ich realizacja opóźniona. Dość powiedzieć, że po 10 latach realizacji programu małej retencji w Małopolsce, 62 zadań w ogóle nie podjęto. Z kolei na Śląsku - po prawie 6 latach - nie wykonano 78 z 95 zaplanowanych zadań inwestycyjnych i remontowych.

W raporcie NIK są też inne konkrety. Jak się okazuje, z 349 gmin położonych na terenie województw małopolskiego i śląskiego, zaledwie 18 (5 proc.) budowało, a 21 (6 proc.) modernizowało obiekty małej retencji. Do 30 czerwca 2014 r. inwestycje zakończyło odpowiednio 15 i 20 gmin.

"Z 314 gmin (90 proc.), które w powyższym okresie nie budowały ani nie modernizowały obiektów małej retencji, ponad połowa nie widziała takiej potrzeby, a prawie jedna czwarta nie miała na to pieniędzy. Wśród samorządów znalazły się m.in. gminy, w których w ostatnich latach wystąpiły powodzie i podtopienia" - czytamy w raporcie.
woda pitna, wołowina, produkcja zwierzęca, drób

Woda pitna towarem deficytowym

W ciągu najbliższych 10 lat spożycie mięsa na świecie będzie rosło. Jego produkcja jest jednak uzależniona od zasobów wody pitnej, której brakuje szczególnie w krajach rozwijających się jest bardzo mało. - Obecnie na świecie...

Kontrolerzy zwrócili uwagę, że samorządy w większości nie popularyzowały też problematyki małej retencji wśród rolników oraz właścicieli terenów, na których można przeprowadzić inwestycje.

Ale są też na szczęście pozytywne przykłady. Dyrekcje regionalne Lasów Państwowych w Katowicach i Krakowie oraz tamtejsze nadleśnictwa rozpoznały zagrożenia z tytułu powodzi i susz oraz potrzeby rozwijania małej retencji.

"Nadleśnictwa zrealizowały w sumie 247 zadań remontowych i inwestycyjnych, dzięki czemu pojemność retencyjna zarządzanych przez nie obszarów wzrosła o co najmniej 4,4 mln m3 wody. Pozytywny wpływ na zwiększenie retencji miało również zalesianie i odnawianie drzewostanu, odmulanie rowów oraz rewitalizacja oczek wodnych. Lasy Państwowe, w przeciwieństwie do samorządów, położyły również większy nacisk na popularyzację problematyki małej retencji" - podaje NIK.

We wnioskach izba podkreśla, że konsekwencją zaniechania i odstąpienia od realizacji konkretnych przedsięwzięć z zakresu małej retencji "będzie utrwalanie się stanu, w którym konieczność likwidacji skutków upałów i suszy (a co za tym idzie niedoboru wody) będzie przeplatać się z okresami likwidacji skutków powodzi o różnym natężeniu i zasięgu".

Bardziej aktywne powinny być samorządy. "Konieczne wydaje się rozpoznanie przez gminy potrzeb oraz potencjalnych źródeł finansowania inwestycji z zakresu małej retencji oraz podjęcie kompleksowych działań dla zwiększenia roli małej retencji przez ministra środowiska, przy udziale pozostałych organów administracji publicznej właściwych w sprawach gospodarowania wodami" - podsumowuje NIK.

Poleć
Udostępnij