Mieszkańcy kontra kurniki - sprawa stanęła na komisji sejmowej. Inwestor: To będzie "zielona ferma"

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Anna Wysoczańska PAP, (DK) | redakcja@agropolska.pl
06-07-2023,9:15 Aktualizacja: 06-07-2023,9:16
A A A

Budowa dużych kurników na terenach wiejskich powinna być konsultowana z mieszkańcami wsi, a proces uzyskiwania pozwolenia na budowę powinien być jawny - uważają posłowie z sejmowej komisji rolnictwa. Chodzi m.in. o to, by nie dopuścić do nadmiernej koncentracji produkcji drobiu.

Na środowym posiedzeniu sejmowa komisja rolnictwa zajmowała się sprawą planowanej budowy ferm przemysłowych produkcji drobiu na przykładzie gmin: Drelów, Sosnówka, Kodeń i Leśna Podlaska (powiat bialski, woj. lubelskie), gdzie firma Wipasz chce wybudować 160 kurników, w których będzie hodowane kilka milionów kurczaków.

Komisja została zwołana na wniosek grupy posłów PO, którzy zostali poproszeni przez miejscowych działaczy społecznych o pomoc w "obronieniu" się przed tą inwestycją. Według posłanki Doroty Niedzieli (PO) przede wszystkim chodzi o to, że miejscowych mieszkańców nie poinformowano o zamiarze budowy tak dużej liczby kurników.

sejm, podkomisja, kurniki, budowa, drób, konie, rejestr

Budowa kurników budzi kontrowersje. Posłowie: Kluczowa sprawa to konsultacja z mieszkańcami wsi

Budowa kurników na terenach wiejskich i problemy z tym związane były tematem środowego posiedzenia podkomisji do spraw dobrostanu zwierząt gospodarskich i ochrony produkcji zwierzęcej w Polsce. W opinii posłów kluczową sprawą jest...

Prośba o „wyjście z sytuacji”

Jak mówiła, inwestycja zaczęła się od wykupywania od rolników gruntów pod warunkiem uzyskania przez nich pozwolenia na budowę kurnika. Mieszkańcy gminy nie kwestionowali tych decyzji, gdyż chodziło o budowę pojedynczych kurników. Okazało się jednak, że firma Wipasz zaczęła skupować duże ilości ziemi, na której docelowo wybudują duże fermy chowu kur - zaznaczyła posłanka. Problem polega na skali produkcji, a także na negatywnym oddziaływaniu na zdrowie ludzi (np. zapachy, duży ruch transportu itp). Dodała, że nadmierna koncentracja może sprzyjać zakażeniu ptasią grypą.

Wiceminister rolnictwa Krzysztof Ciecióra przyznał, że kwestia zagęszczenia ferm drobiu na określonym terenie jest jednym z takich czynników i wraz ze zwiększaniem koncentracji produkcji zwierzęcej rośnie również poziom ryzyka wystąpienia chorób zakaźnych zwierząt.

Przedstawicielka gminy Kodeń Anna Dejenka zwróciła uwagę, że planowana inwestycja spowoduje większą koncentrację produkcji niż np. w powiecie żuromińskim.

"Może nie byłoby tematu, gdyby nasz wójt zrobił konsultacje społeczne, ale my dowiadujemy się o wszystkim po wydaniu decyzji, nawet Rada Gminy nie wiedziała o tej inwestycji (...) my mieszkańcy gminy przyszliśmy prosić o pomoc, ‘wyjście z tej sytuacji’, bo w naszym powiecie to nie tylko jest to gmina Kodeń, ale i inne gminy" - powiedziała działaczka. Podkreśliła, że mieszkańcy nie są przeciwko rozwojowi wsi, tylko przemysłowej inwestycji, jaką będą fermy kurze.

To ma być „zielona ferma”

Dodała, że są obawy także o wodę - już teraz są problemy, a takie fermy jeszcze bardziej spowodują jej deficyt. "Boimy się o wystąpienie ptasiej grypy, czy rolnik też dostanie odszkodowanie?" - pytała. Zaznaczyła, że firma Wipasz nie odpowiada na pytania mieszkańców, a często straszy pozwami przedsądowymi.

Agromax, krowy mleczne, ferma bydła mlecznego, mleko, produkcja mleka, KOWR, #HodowcyRazem, likwidacja gospodarstwa

Apelują o wstrzymanie likwidacji fermy bydła mlecznego

Sygnatariusze inicjatywy #HodowcyRazem reprezentujący 8 największych organizacji zrzeszających hodowców wyrażają poparcie dla petycji wystosowanej przez Agromax. Załoga Przedsiębiorstwa Rolno-Przemysłowego Agromax Sp. z o.o. w Raciborzu...

Członek zarządu Wipasz Przemysław Sawoński oświadczył, że firma nie ukrywa liczby kurników, jakie chce wybudować. Jak zaznaczył, te liczby są w dokumentach. Zapewnił, że firma "nie ma nic do ukrycia" i buduje kurniki tam, gdzie jest to bezpieczne, gdzie jest niskie zagęszczenie produkcji.

Inwestycja ma powstać jako "zielona ferma". Jak tłumaczył Sawoński, są to nowoczesne kurniki mające system schładzania i nawilżania powietrza, by utrzymywać odpowiednią wilgotność i temperaturę. Jest nowoczesna wentylacja, całość sterowana jest komputerem. Jest to system chowu kur z oknami, z grzędami i piaskiem kwarcowym, na posadzce leży bardzo chłonny pelet, by zachować dobrostan zwierząt. A przede wszystkim jest to chów bez antybiotyków - wyliczał.

Wiceminister Ciecióra zaznaczył, podsumowując dyskusję, że nie jest to tak, że mieszkańcy nie mają głosu, ale z drugiej strony nie mogą oni ingerować w produkcję rolną, nie dotyczy to ferm przemysłowych.

"Funkcją wsi jest produkcja żywności" - stwierdził.

Poleć
Udostępnij