Melioracja na wsi wymaga nadzoru. Nowe Prawo wodne to zapewni?

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Tomasz Kodłubański | redakcja@agropolska.pl
17-02-2017,11:30 Aktualizacja: 17-02-2017,11:53
A A A

W najbliższych dniach do Sejmu trafi projekt nowego Prawa wodnego. Regulacje są niezbędne ponieważ powierzchnia zmeliorowanych użytków rolnych w Polsce wynosi ok. 6 mln 420 tys. hektarów, czyli tylko ponad 39 proc. Ponadto tylko część urządzeń i obiektów jest utrzymywana w odpowiednim stanie.

Za stan melioracji tzw. szczegółowych, czyli m.in. rowów odwadniających, przepustów, itd., odpowiedzialni są rolnicy albo działające w ich imieniu spółki wodne. Nadzór nad urządzeniami sprawują starostowie.

woda, ceny wody, prawo wodne, ministerstwo środowiska, mariusz gajda

Projekt nowego Prawa wodnego wkrótce trafi do Sejmu

Mariusz Gajda, wiceminister środowiska poinformował we wtorek, że wkrótce do Sejmu ma trafić projekt nowego Prawa wodnego. Dokument został uzgodniony z KE, a w Rządowym Centrum Legislacji trwa przegląd formalno-prawny wszystkich...

- Spółki wodne, finansowane ze składek rolników i niskich dotacji samorządowych, są niedoinwestowane. Średnia wysokość składki w Polsce wynosząca 16-17 zł do hektara to stanowczo za mało - mówi Wiktor Krzemiński, prezes spółki wodnej z Dalikowa.

- Składki powinny być znacznie wyższe. Z tego co wiem  w niektórych powiatach są o wiele wyższe od średniej krajowej. Dochodzą do 50, a nawet 100 zł. Natomiast są takie spółki, gdzie są symboliczne i wynoszą zaledwie kilka złotych - dodaje.

Inną nowością prawną będzie powołanie Państwowego Gospodarstwa Wodnego "Wody Polskie" z rozległymi kompetencjami oraz pokaźnym budżetem.

- To oznacza praktyczną likwidację spółek wodnych, w których właściciele gruntów mieli głos. Gminy będą wybierały firmy nadzorujące działanie sieci melioracyjnej bez opinii rolników. Wielu gospodarzy przy wsparciu samorządów wykonywało również na własną rękę sporo prostych prac zabezpieczających rowy i odpływy wodne, a to było tańsze niż wynajmowanie firm zewnętrznych - mówi Krzemiński.

Spora grupa samorządowców obawia się, że nowa struktura stanie się kolejnym "molochem" nie panującym nad jednostkami terenowymi zobowiązanymi do dbania o meliorację na wsi.

Poleć
Udostępnij