Kury, gęsi, kozy odebrane. Hodowla jak z horroru

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl
15-07-2021,10:00 Aktualizacja: 15-07-2021,10:01
A A A

Na warszawskim Mokotowie funkcjonowała hodowla zwierząt, której właścicielka miała bronić z nożem w ręku. Zaniedbane i wygłodzone drób czy kozy zostały odebrane w asyście służb mundurowych.

Akcja miała miejsce na terenie ogródków działkowych. Jak podaje Animal Rescue Poland, to Urząd Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy wydał decyzję o natychmiastowym odbiorze zwierząt, a fundacja została poproszona o ich zabezpieczenie.

płatności dobrostanowe, dobrostan zwierząt, krir, ministerstwo rolnictwa

Dobrostan zwierząt się poszerzy, ale jeszcze nie teraz

Czy inne gatunki zwierząt niż obecnie wskazane z przepisach zostaną objęte wsparciem w ramach działania "Dobrostan zwierząt"? Na pewno nie w najbliższym czasie. Ministerstwo rolnictwa ustosunkowało się do wniosku samorządu rolniczego w...

Jak przyznają wolontariusze w opisie zbiórki środków na utrzymanie zwierzaków, wiedzieli, że to będzie trudna interwencja. Byli bowiem w tym miejscu w styczniu, gdy odebrali dwa kozły. Nie spodziewali się jednak agresji ze strony gospodyni.

"W pewnym momencie ruszyła do ataku z nożem w ręku na naszą wolontariuszkę i tylko dzięki szybkiej reakcji funkcjonariuszy policji nikomu nic się nie stało" - wskazuje Animal Rescue Poland. Podczas interwencji zabrano 202 zwierzaki, w tym gęsi, kury, koguty, kozy i króliki.

"Na działce nie było prądu ani wody, panował ogromny bałagan, który zagrażał bezpieczeństwu zwierząt. Pseudoogrodzenie nie było żadnym zabezpieczeniem i wygłodniałe zwierzęta uciekały z tego terenu. Właścicielka nie posiadała żadnej karmy, w wyniku czego zwierzęta jadły odpady zagrażające ich życiu. Hodowla kur nie była nigdzie zarejestrowana. Całkowity brak bioasekuracji doprowadzał do rozprzestrzeniana się chorób wśród ptactwa" - czytamy w opisie zbiórki.

Na szczęście wezwani na miejsce inspektorzy weterynaryjni, po tym jak zabrali kilkanaście martwych już ptaków, wykluczyli ostatecznie wystąpienie tam tzw. ptasiej grypy. Dlatego żywy drób i pozostałe zwierzęta można było stamtąd zabrać i objąć właściwą opieką.

Według informacji animalsów, działka, na której funkcjonowało "gospodarstwo" jest zajmowana nielegalnie, a stołeczny ratusz jest w sporze prawnym z przebywającą tam kobietą.
 

Poleć
Udostępnij