Dwa tysiące do hektara. Ludowcy chcą rekompensat dla rolników

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: PAP, (em) | redakcja@agropolska.pl
29-05-2017,16:40 Aktualizacja: 29-05-2017,18:34
A A A

Mrozy, które dotknęły rolników w Polsce, przyniosły ogromne straty. Jest potrzebna szybka interwencja ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela w tej sprawie - ocenił w poniedziałek Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL.

Polityk mówił o stratach, jakie ponieśli rolnicy w wyniku niekorzystnej pogody. - Mrozy, które dotknęły szczególnie sadowników przyniosły ogromne straty. W czereśniach to 90-100 proc., grusze, morele, brzoskwinie, ale też popularne w Polsce jabłka. Straty są ogromne, sięgające 40-70 proc. w przypadku jabłoni - ocenił szef PSL.

Eberhard Makosz, Towarzystwo Rozwoju Sadów Karłowatych, sadownictwo, straty w sadach, czereśnie, śliwy, drzewa pestkowe

Straty w sadach są ogromne. Owoców będzie bardzo mało

Wiosenne przymrozki uszkodziły drzewa owocowe. Będzie znacznie mniej krajowych moreli, brzoskwiń, czereśni, wiśni i śliwek, owoce będą droższe - ocenia Eberhard Makosz, prezes Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowatych. Swoją prognozę ekspert...

W jego opinii, potrzebna jest "szybka interwencja" ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela w tej sprawie. - Rekompensaty w wysokości dwóch tysięcy złotych do hektara, wniosek do Unii Europejskiej o pomoc - wymieniał Kosiniak-Kamysz.

Jego zdaniem "sytuacja klimatyczna w kwietniu i maju była trudna nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie". - To skłania nas do tego, aby taki wniosek wysunąć - zaznaczył.

Prezes ludowców został spytany również o to, jak wejście Polski do strefy Euro wpłynie na rolnictwo. - Pewnie tak, jak we wszystkich takich sytuacjach: byłyby "plusy dodatnie" i "plusy ujemne", byłyby i minusy. To zależy kto jaką perspektywę będzie przedstawiał - odparł.

Przypomniał również, że aby wejść do strefy Euro, trzeba spełnić szereg warunków. - Dopiero wtedy jest możliwość dyskusji o rozszerzeniu. Dzisiaj nie warto emocjonować opinii publicznej tą dyskusją, bo ta decyzja jest naprawdę jeszcze oddalona w czasie - wyznał na koniec Kosiniak-Kamysz.
 

Poleć
Udostępnij